Pora na kolejny temacik z historii.
Jeden z bardziej zapomnianych autobusów - mało kto pamięta dziś, że to właśnie Sany stanowiły podstawę transportu w każdym średnim i małym mieście. To "ogórki" czyli Jelcze Mexy stanowiły tylko uzupełnienie taboru i nazwijmy to "ciężki sprzęt". Sany królowały w latach 70tych także na ulicach Nowego Sącza. Ile dokładnie sztuk służyło w naszym mieście tego na chwilę obecną nie udało się ustaliĆ. Zapewne było to minimum 50-60 autobusów choĆ liczba ta może byĆ dużo większa (pierwsze egzemplarze zniknęły już z ulic gdy dostawy wciąż trwały).
Tak więc nieco historii:
Od końca lat 50tych trwały intensywne próby wdrożenia do produkcji autobusu o konstrukcji stosunkowo nowoczesnej - były to Sany H01, H25 i H27. Udało się skonstruowaĆ pojazd spełniający założenia i produkowaĆ go w dośĆ dużych ilościach jednakże trwałośĆ konstrukcji była katastrofalna. Nowoczesna, samonośna kratownica praktycznie wogóle nie była odporna na korozję a trudne warunki w jakich pracowała ówczesna Komunikacja Miejska (znaczne przeciążenia i fatalne drogi) przyspieszały kasacje pojazdów. W tych dramatycznych okolicznościach zapadła w Sanoku decyzja o ewolucyjnym kroku wstecz - na podstawie pudła autobusu San H27 i podwozia z ramą z samochodu ciężarowego Star 25 skonstruowano Sana H100. Pudło uległo koniecznym modyfikacjom - drzwi z przodu pojazdu przesunięto za przednią oś, w zamian kierowca otrzymał własne drzwi. W 1967r. prototyp autobusu był gotowy. Napędzał go silnik z ciężarówki Star 28 (S-530 - diesel) lub do wyboru - Star 29 (S47 - benzynowy). Pojazdy z silnikiem benzynowym oznaczano dodatkowo ".1". Standartowo wersja z drzwiami klamkowymi i bagażnikiem dachowym (dla PKSów) otrzymała oznaczenie A a wersja z drzwiami pneumatycznymi przeznaczona do Komunikacji Miejskiej oznaczenie B. Tutaj należy zaznaczyĆ, że San H100B był pierwszym pojazdem Sanockiej fabryki który otrzymał drzwi otwierane pneumatycznie. Do tej pory przednie drzwi za pomocą skomplikowanego mechanizmu składającego się z dźwigni otwierał kierowca a tylne - konduktor.
Także pod względem komfortu podróży nastąpił postęp - autobusy wyposażane były w siedzenia zapożyczone z Jelczy ogórków.
Produkcja Sanów nie trwała długo - w 1973 roku z taśmy zjechał ostatni autobus w wersji miejskiej a rok później ostatni w wersji PKS.
Autobus ten ze względu na ramę był konstrukcyjnie wytrzymalszy i trwalszy od poprzednich modeli i umożliwił rozwój komunikacji miejskiej w średnich i małych miastach. Łącznie wyprodukowano ponad 23000 sztuk SAN-a H100, w tym 5800 pojazdów w wersji miejskiej. Tym samym zakończyła się ostatecznie historia rodziny autobusów San. Pojazdy produkowane w Sanoku otrzymały nazwę Autosan a bezpośredni następca Sana H100 to Autosan H9.



San #72 na Alei Batorego.

San #73 na zajezdni Naściszowska.

San #83 na Alei Wolności (w tle jedzie inny egzemplarz).

Nieznany San na ulicy Długosza.

Nieznany San na Rynku.

Nieznany San na Rynku (za nim Jelcz Mex 272 "ogórek").

Nieznany San na Rynku.
Ostatnie Sany H100B w Polsce z Komunikacji Miejskiej zniknęły w 1985r. Ostatnim miastem je eksploatującym był Kalisz. Nowy Sącz pozbył się ich niewiele wcześniej. Parę Sanów H100B służyło w oddziałach WPK Nowy Sącz - Gorlice i Limanowa.
Z PKSów Sany H100A znikały wolniej choĆ na początku lat 90-tych zapewne żadnego egzemplarza w służbie już nie było.



Jeszcze w latach 80-tych wiele egzemplarzy było używanych przez prywatnych włascicieli oraz gminy np. do przewozów szkolnych. Wiele wraków tych pojazdów robiło za sklepy lub bary. Do początku lat 90tych taki pojazd stał w Kurowie, niedaleko mostu na Dunajcu, robiąc za Bar.
W Nowym Sączu po Sanach H100B pozostały tylko ślady - zdjęcia i pocztówki pokazujące te autobusy na ulicach naszego miasta. Aż tyle i tylko tyle.